Historia mody – pierwszy New York Fashion Week
Data publikacji 27 lutego 2020Imprezy z cyklu Fashion Week to nie żadna nowość. Swój początek mają one już w latach 30-tych XX. wieku.
Pierwszy New York Fashion Week miał miejsce w 1943 roku i był jednocześnie pierwszym Fashion Week’iem w historii. Do dnia dzisiejszego jest jedną z największych i najbardziej znanych edycji, jakie odbywają się w światowych stolicach mody (Paryż, Londyn, Mediolan czy Berlin). Zorganizowanie nowojorskiej edycji było buntem i chęcią pokazania, że „my, nowojorscy projektanci, mamy coś do powiedzenia”. Nie ma co ukrywać. W tamtych latach na salonach światowej mody panowały inspiracje i projektanci francuskiego pochodzenia. To oni kreowali trendy i wyznaczali to, co jest modne. Amerykańscy projektanci byli pomijani i praktycznie niezauważani na łamach słynnego Vouge’a.
Pierwsza impreza, wtedy nazywana jeszcze „Press Week” sprawiła, że zaczęto pisać o amerykańskich kreatorach mody właśnie w Vogue’u. Jej organizatorem była amerykańska dziennikarka modowa – Eleaonor Lambert.
Wracając do historii pokazów mody w Nowym Jorku
Pokazy mody w tamtym okresie nie są niczym nowym – np. w latach 20-tych właściciele amerykańskich butików organizowali pokazy mody w swoich salonach (żeby wypromować sklep i przyciągnąć klientki klasy średniej). Niektóre odbywały się nawet w restauracjach, podczas podawania podwieczorków i kolacji. Była to świetna okazja do wypromowania kolekcji oraz do sprzedaży ubrań i akcesoriów. Miało to wielki wpływ na rozwój konsumpcjonizmu w USA.
Ironią było to, że pokazy mody z amerykańskich sklepów i centrów mody były zaczerpnięte prosto z Paryża i sprzedawcy podkreślali francuski szyk, co dodatkowo potęgowało chęć posiadania.
Do popularyzacji amerykańskich projektantów mody wykorzystano… II wojnę światową, a dokładniej Paryż, do którego nie można było podróżować ze Stanów Zjednoczonych (i nie tylko). Chodzi tu głównie o podróże dziennikarzy modowych, którzy nie mieli o czym pisać i musieli zadowolić się amerykańską modą.
Oczywiście nie zabrakło pytań w stylu:
„Czy amerykańska moda mogłaby się rozwijać bez francuskich inspiracji?”
Owszem mogłaby i tak się właśnie stało. Nie bez powodu Nowojorski Tydzień Mody odbywa się po dziś dzień. Dzięki temu amerykańscy projektanci mogli zaprezentować rodzime techniki projektowania i szycia, a także wykorzystywać tkaniny powstałe u lokalnych dostawców.
Vogue i Haarper’s Bazar zaczyna pisać o amerykańskich projektantach
Dopiero po sukcesie całego wydarzenia redaktorzy takich pism jak Vogue czy Haarpers’s Bazar zaczęli pisać nt. amerykańskich projektantów. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że zostali oni opisywani z imienia i nazwiska, co wcześniej nie miało miejsca. Dotychczas ich projekty były opisywane cudzym nazwiskiem – np. znanego projektanta spoza Stanów, pod którego marką były sprzedawane. W ówczesnym świecie mody było wiele absurdów. W amerykańskich butikach sprzedawali m.in. francuscy projektanci, a na zapleczu ubrania projektowali i szyli amerykanie. Dziś taka sytuacja nie miałaby miejsca.
W końcu się coś się zmieniło i zaczęli być doceniani – oni i przede wszystkim ich projekty.
Czym różniły się pokazy mody od tych, które widzimy dzisiaj?
Przede wszystkim tym, że pokazom towarzyszyły nieustanne narracje, które opisywały kreacje oraz to, co dzieje się na wybiegu. Pokazy były bardzo teatralne, nawiązywały do kultury perskiej, chińskiej czy francuskiej. Dziś pokazy są oczywiście spektakularne i widowiskowe, ale zdecydowanie ich forma nie przypomina teatru. Ponadto obecnie pokazom mody na tzw. Tygodniu Mody towarzyszy prasa, radio, telewizja i internet. Niegdyś musieli pocieszyć się fotografiami i relacjami dziennikarskimi w prasie.